Najwspanialsza seria o Formule I powróciła i, jak co sezon, robi to na Netflixie. Seria Netflixa „Formula 1: Jazda o życie” ponownie uchyliła rąbka tajemnicy świata wysokooktanowego motorsportu, oferując surowe i nieocenzurowane spojrzenie na sezon Formuły I w 2024 roku. Spektakl wewnątrz i poza torem: seria, która wchodzi w paddock i śledzi sezon od wewnątrz, z ekskluzywnym wywiadami z kierowcami, szefami zespołów i innymi pracownikami, a także ekskluzywnym materiałem filmowym z wyścigów.
Zdecydowanie najlepsza seria o Formule I.
Dla każdego fana tego sportu, coroczne obowiązkowe obejrzenie.
Rok bezprecedensowego dramatu
Siódmy sezon nadchodzi w kluczowym momencie historii Formuły I, pełen wątków, które mogłyby wypełnić kilka sezonów. Premiera tuż przed rozpoczęciem sezonu 2025 na Grand Prix Australii, seria składająca się z 10 odcinków obejmuje całkowicie dramatyczny sezon 2024.
Rewolucja Hamilton-Ferrari
Transfer Lewisa Hamiltona do Ferrari wywołał przedwczesny „silly season”, z ośmioma zespołami przebudowującymi swoje składy kierowców. Chociaż seria porusza decyzję Hamiltona od samego początku, interesujące jest, że koncentruje się bardziej na planie sukcesji w Mercedes i niepewnościach dotyczących potencjału przywódczego George’a Russella.
Dramatyczne odejścia
Sezon nie unika emocjonalnych pożegnań. Szczególnie poruszająca narracja towarzyszy Danielowi Ricciardo, który został zastąpiony w Racing Bulls na zaledwie sześć wyścigów przed końcem sezonu 2024.
Napięcia za kulisami
Seria kontynuuje tradycję ujawniania wewnętrznej dynamiki zespołu, w tym nieprzyjemnej wymiany między Toto Wolffem a Lewisem Hamiltonem podczas prezentacji samochodu oraz rozważań Wolffa nad potencjalnymi zastępcami, które nawet obejmowały Maxa Verstappena.
I więcej, o wiele więcej
Jak dobrze wiecie, sezon 2024 miał wiele momentów napięcia. „Formula 1: Jazda o życie” porusza absolutnie wszystkie, nie pomijając ani jednego.
Seria, której zdecydowanie nie można przegapić.
Gdzie oglądać „Formula 1: Jazda o życie”