Lucia Wilcox: Surrealistyczna Podróż Artystki Między Kontynentami Ponownie Odkryta

Niezwykłe życie i twórczość Lucii Wilcox, artystki łączącej światy Paryża i Nowego Jorku, zostaną przypomniane na nadchodzącej wystawie w renomowanej galerii. Jej sztuka, pełna barw i fantazji, stanowi ważny głos w historii surrealizmu i sztuki XX wieku.
11.05.2025 07:52
Lucia Wilcox
Lucia Wilcox

Galeria Berry Campbell w Nowym Jorku zaprezentuje pierwszą indywidualną wystawę prac Lucii Wilcox (1899-1974), artystki o fascynującej biografii, która rozpoczęła się w Bejrucie, by następnie rozkwitnąć w sercu artystycznych scen Paryża i Nowego Jorku. Wilcox, mieszkająca od lat 40. XX wieku w East Hampton, była kluczową postacią łączącą europejskich emigrantów, takich jak Fernand Léger, Max Ernst i Yves Tanguy, z amerykańskimi abstrakcyjnymi ekspresjonistami, w tym Lee Krasner, Jacksonem Pollockiem oraz Elaine i Willemem de Kooning. Jej życie, określane przez „New York Times” jako „nierozerwalnie splecione z historią sztuki XX wieku”, zostanie przybliżone publiczności poprzez prezentację jej wyjątkowych dzieł.

Nadchodząca ekspozycja, zatytułowana „LUCIA WILCOX: LUCIA”, skupi się na żywych kolorystycznie i niezwykle pomysłowych pracach surrealistycznych artystki z lat 1943-1948. Tworząc pod profesjonalnym pseudonimem „Lucia”, czerpała z fowizmu, prymitywizmu i symbolizmu, kreując surrealistyczne kompozycje wyróżniające się radosną afirmacją życia, wolności i zmysłowych przyjemności. Często wykorzystywała motyw kobiecego aktu – obok koloru i linii – do budowania świata nieskrępowanej zmysłowości, niekiedy inspirując się Henrim Matisse’em. Jednak w ironiczny i żartobliwy sposób przekształcała tradycyjne motywy kobiecych aniołów, półleżących aktów i tancerek – często będących u męskich artystów (w tym Matisse’a) symbolami kobiecej eteryczności i seksualności – w afirmację kobiecej wolności i przyjemności. Te „pejzaże fantazji” stanowią subtelne feministyczne wyzwanie dla surrealistycznego etosu, w którym mężczyźni artyści często traktowali kobiety jako muzy i medium dla wizji przesyconych erotyczną przemocą i halucynacjami. Podobnie jak inne kobiety związane z surrealizmem – Gertrude Abercrombie, Dorothea Tanning, Leonora Carrington, Leonor Fini, Kay Sage i Remedios Varo – Lucia odnalazła swój głos w surrealizmie lat 40., okresie, gdy artystki zastępowały takie ideologie „sztuką magicznej fantazji i płynnej narracji”.

Choć oniryczny liryzm prac Lucii często przywodzi na myśl twórczość Marca Chagalla, wyrażała ona żywiołową radość życia chwilą – w przeciwieństwie do częstego uciekania Chagalla we wspomnienia i duchową tęsknotę. „Malarstwo jest twoim własnym odbiciem,” stwierdziła Lucia. „To pismo odręczne, osobista mowa. Maluję, ponieważ muszę malować i to jest mój jedyny sposób pisania poezji.” Ta ideologia jaśnieje w pracach takich jak „Ścieżka w dżungli”, gdzie tygrysopodobne stworzenia i ludzkie twarze wyrastają z gęstego tropikalnego krajobrazu. Lew o szeroko otwartych oczach spogląda na widza, przywołując lwa z „Snu” Henriego Rousseau. Tutaj jednak stworzenie nie zagraża; raczej zaprasza widza do wejścia w mistyczną przestrzeń, gdzie zacierają się granice między człowiekiem, naturą a środowiskiem – symbolicznie odrzucając hierarchie leżące u podstaw patriarchalnych struktur. Lucia prawdopodobnie zaczerpnęła zawijas w literze „a” swojego podpisu od węża ze „Snu” Rousseau, przekształcając jego konotację niebezpieczeństwa i pokusy Ewy w gest niepokornej radości.

Nadrzędnym tematem Lucii była wolność – wyrażana poprzez bezpośredniość, zmianę i ruch oraz połączenie tego, co figuratywne i dekoracyjne. Osiągnęła to ostatnie, łącząc tradycje wschodnie i zachodnie w dynamicznych, płaskich wzorach, które odwołują się zarówno do sztuki islamu i Bizancjum, których doświadczyła w młodości na Bliskim Wschodzie, jak i do jej doświadczeń w projektowaniu tkanin. Jej prace z lat wojennych odzwierciedlają nie tylko jej własną ucieczkę z Europy, ale także szerszą medytację nad oporem ludzkości wobec ucisku: ścieżki ciągną się w nieznane (czasem stając się wysokimi aniołami), widmowe postacie płynnie poruszają się między sferą ziemską a niebieską, a statek płynie pod rafą koralową. Pod koniec lat 40. Lucia często używała architektury jako ramy kompozycyjnej. W „Najechanym mieście” mury europejskiego miasta wydają się pokryte graffiti w kwiatowe i geometryczne wzory – jakby wewnętrzne mozaiki bizantyjskiego kościoła zwróciły się na zewnątrz – podczas gdy nad nimi unoszą się duchy. Tytuł gra podwójną inwazją – wojny i sztuki. W „Każdy był kościołem w sobie” Lucia przedstawiła fasadę lub kaplice mauretańsko-barokowego kościoła, z kobietami zajmującymi każdą kapliczkę i łuk – jako matki z dziećmi, anioły, święte, królowe, muzy i tancerki. Tytuł sugeruje wizję indywidualnej duchowości w ramach uniwersalnej ludzkości. Przedstawiając wyłącznie kobiety, praca wyobraża sobie nowy, całkowicie kobiecy panteon.

Po krótkim wczesnym małżeństwie i urodzeniu syna, Lucia opuściła Bejrut i udała się do Paryża. Choć jej pobyt miał być krótki, pozostała w mieście i dołączyła do jego tętniącej życiem sceny artystycznej. W Café de Flore poznała Picassa i Légera oraz wielu młodych, aspirujących artystów. Zdeterminowana, by rozwijać karierę artystyczną, studiowała na paryskiej akademii – prawdopodobnie Académie Ranson – i odwiedzała muzea z fowistycznym malarzem André Derainem, który został jej mentorem. Po początkowym utrzymywaniu się jako szwaczka, odniosła sukces jako projektantka tkanin i kostiumów, odgrywając kluczową rolę w uruchomieniu paryskiego atelier Elsy Schiaparelli. W obliczu zbliżającej się wojny, Lucia wyemigrowała do Stanów Zjednoczonych, sponsorowana przez zamożnych amerykańskich mecenasów sztuki Geralda i Sarę Murphy. W towarzystwie Légera – którego podróż również zorganizowali Murphy – dotarła do Nowego Jorku.

Po przyjeździe, ona i Léger zatrzymali się w posiadłości Wiborgów, rodziny Sary Murphy, w East Hampton, gdzie Lucia spędzała kolejne lata letnie. Jej obrazy zostały zaprezentowane na indywidualnej wystawie w nowo powstałej Galerii Sidneya Janisa. Recenzowana w „New York Times” i innych gazetach, jej twórczość została opisana jako „dramatyczne połączenie bizantyjskiego koloru, fantazji allegro, nowoczesnego traktowania i niemal mistycznego uczucia”.

W latach 50. Lucia zwróciła się ku abstrakcji, tworząc gesturalne obrazy w idiomie abstrakcyjnego ekspresjonizmu, pod wpływem przyjaźni z artystami takimi jak Pollock i de Kooning. Gwałtownymi pociągnięciami pędzla, kaligraficznymi znakami i barwionym kolorem rozszerzyła swoje główne tematy duchowej bezpośredniości i ekspresyjnej wolności. Po nagłej, niemal całkowitej utracie wzroku, Lucia dostosowała swoją praktykę, pracując tuszem zamiast olejem. Wykazując charakterystyczną odporność, powiedziała reporterowi „New York Times”: „Widzę lepiej niż ktokolwiek inny. Wyeliminowałam wszystkie szczegóły. Mój umysł jest wolny od zakłóceń. Nie mam żadnych rozproszeń.” Te prace znalazły się na jej ostatniej za życia wystawie, która odbyła się w Galerii Leo Castelli.

Kolekcjonerami prac Lucii byli między innymi Léger, Sara Murphy, Sidney Janis, Bertha Schaeffer (handlarka sztuką), Dorothy Newman (fotografka) i Harold Rosenberg (krytyk sztuki).

Galeria Berry Campbell, założona przez Christine Berry i Marthę Campbell, od początku swojej działalności konsekwentnie promuje artystów historycznie marginalizowanych ze względu na płeć, rasę, wiek czy pochodzenie geograficzne. Skupiając się na wybranych artystach powojennych i współczesnych, galeria wypełnia istotną lukę w historii sztuki, odkrywając głębię amerykańskiego modernizmu, która dopiero teraz wychodzi na światło dzienne.

Wystawa „LUCIA WILCOX: LUCIA” w Berry Campbell Gallery zostanie otwarta 22 maja 2025 roku i potrwa do 28 czerwca 2025 roku. Wernisaż odbędzie się w czwartek, 29 maja 2025 roku, w godzinach 18:00-20:00. Informacja o wystawie została podana do wiadomości publicznej 7 maja 2025 roku.

Dodaj komentarz

Your email address will not be published.