Na Netflix trafia „Cocaine Air: Podniebny przemyt”, wciągający serial dokumentalny, który rzuca nowe światło na jeden z najbardziej zuchwałych przemytów narkotyków ostatnich lat. Produkcja, znana we Francji jako „Y a-t-il un dealer dans l’avion?” (Czy na pokładzie jest diler?), analizuje sprawę, która zszokowała dwa kontynenty: odkrycie gigantycznego ładunku kokainy w prywatnym odrzutowcu i aresztowanie ludzi, którzy na pierwszy rzut oka nie mieli nic wspólnego z narkotykowym półświatkiem. Główne pytanie – „Kto za tym stał?” – od samego początku elektryzuje i wciąga w sieć intryg, w której podejrzani wymykają się wszelkim stereotypom. To właśnie ta sprzeczność – zwykli ludzie wplątani w niewyobrażalną aferę kryminalną – stanowi serce tej historii.
Nalot: 700 kilogramów kokainy i morze pytań
Wszystko zaczyna się w słonecznym kurorcie Punta Cana na Dominikanie. To tam, na pokładzie luksusowego odrzutowca Falcon 50, który miał lecieć do Saint-Tropez, władze dokonują szokującego odkrycia. Zamiast bagaży z pamiątkami, w luku znaleziono 26 walizek po brzegi wypełnionych kokainą o łącznej wadze blisko 700 kilogramów. Skala operacji wskazywała na działanie profesjonalistów z ogromnym zapleczem finansowym. W związku ze sprawą aresztowano czterech Francuzów: dwóch pilotów z wojskową przeszłością oraz dwóch pasażerów. Zagadkę pogłębiał fakt, że żaden z nich nie pasował do wizerunku bezwzględnego przemytnika, a co więcej – nikt nie przyznawał się do trefnego bagażu. Ten jaskrawy kontrast między finezją przemytu a wizerunkiem zatrzymanych od początku budował napięcie, które spędzało sen z powiek śledczym, a teraz fascynuje widzów na całym świecie.

Brawurowa ucieczka i międzynarodowy pościg
Sprawa, którą media ochrzciły mianem „Air Cocaine”, szybko nabrała tempa godnego filmu sensacyjnego. Dwaj piloci, Pascal Fauret i Bruno Odos, przebywając na zwolnieniu za kaucją, w tajemniczych okolicznościach zniknęli z Dominikany. Ich spektakularna ucieczka nie zapewniła im jednak wolności – wręcz przeciwnie, ściągnęła na nich uwagę całego świata. Po powrocie do Francji zostali natychmiast aresztowani. Cała akcja przypominała transatlantycką grę w kotka i myszkę, a jej rozmach sugerował, że piloci nie działali sami. Podejrzenia padły na Christophe’a Naudina, znanego kryminologa i eksperta ds. bezpieczeństwa lotniczego, któremu zarzucono zorganizowanie ucieczki. On również stał się celem międzynarodowego listu gończego. Wyrafinowanie tej operacji utwierdziło śledczych w przekonaniu, że mają do czynienia nie z pojedynczymi graczami, ale z potężną, świetnie zorganizowaną siatką przestępczą.
Sprawiedliwość na dwóch kontynentach: historia sprzecznych wyroków
Procesy sądowe toczyły się po obu stronach Atlantyku, a ich wyniki były skrajnie różne, co tylko pokazuje, jak skomplikowana jest walka z międzynarodową przestępczością. Na Dominikanie pilotów uznano za winnych i zaocznie skazano na 20 lat więzienia. Dowody wydawały się niepodważalne – w końcu to na pokładzie ich samolotu znaleziono narkotyki. Tymczasem we Francji ich losy potoczyły się zgoła inaczej. Choć początkowo usłyszeli wyrok sześciu lat pozbawienia wolności, sąd apelacyjny dokonał zaskakującego zwrotu i uniewinnił obu pilotów. Kluczowe okazały się zeznania skruszonego członka gangu, który stwierdził, że piloci zostali „wrobieni” i byli jedynie nieświadomymi ofiarami oszustwa. Czy doświadczeni piloci wojskowi naprawdę mogli być tak naiwni? To pytanie pozostaje bez odpowiedzi. Znacznie surowsze wyroki usłyszeli domniemani organizatorzy procederu: Ali Bouchareb został skazany na 18 lat więzienia, a jego wspólnik Frank Colin na 12. Sprzeczne wyroki tylko potęgują tajemnicę: jeśli piloci byli niewinni, to kim byli ludzie zdolni do zaplanowania tak misternej intrygi?
Kulisy serialu
Za produkcję odpowiada francuski oddział Netflix, a reżyserami są Maxime Bonnet i Jérôme Pierrat. Twórcy postawili sobie za cel dotarcie do prawdy i odkrycie, kto pociągał za sznurki w tej zuchwałej operacji. W serialu zobaczymy wywiady z kluczowymi postaciami: prokuratorami, którzy za wszelką cenę dążyli do skazania oskarżonych, oraz prawnikami, którzy z równą determinacją walczyli o ich uniewinnienie. Dzięki temu widzowie mogą spojrzeć na sprawę z różnych perspektyw i samodzielnie ocenić, gdzie leży prawda w tej plątaninie kłamstw, manipulacji i wielkich pieniędzy. Serial nie jest jedynie kroniką wydarzeń – to śledcza podróż w głąb jednej z największych zagadek kryminalnych współczesnej Europy.
Powiązania na najwyższych szczeblach
Afera „Air Cocaine” od początku budziła podejrzenia, że jej macki sięgają znacznie wyżej, niż mogłoby się wydawać. W tle sprawy pojawiło się nawet nazwisko byłego prezydenta Francji, Nicolasa Sarkozy’ego. Śledczy badali jego ewentualne powiązania z siatką przemytniczą, a w ramach dochodzenia skonfiskowano nawet jego telefony. Okazało się, że Sarkozy latał tym samym odrzutowcem, choć w innym czasie. Co więcej, wyszło na jaw, że jego podróże finansowała firma należąca do biznesmena zamieszanego w aferę. Choć serial prawdopodobnie nie rozstrzygnie tych wątków, sama ich obecność w sferze publicznej dodaje sprawie politycznej pikanterii i każe zastanawiać się, jak wysoko sięgała siatka powiązań w aferze „Air Cocaine”.
Gdzie obejrzeć „Cocaine Air: Podniebny przemyt”