Kilka dni temu na Netflix pojawiła się francuska wersja hiszpańskiego serialu „Machos Alfa”, a teraz z Niderlandów przybywa „Koguciki”, która jest kolejną wersją, tym razem jeszcze bardziej podobną do oryginału, który już widzieliśmy (również na Netflix). Hiszpański serial odniósł ogromny sukces, a te dwa remaki dowodzą, że przynajmniej pomysł zdołał się przyjąć i miał swój urok: czterech przyjaciół zmagających się ze swoim „wewnętrznym macho” i próbujących przetrwać w świecie, który zaciekle walczy o wykorzenienie tego dzikiego demona. Czy im się uda?

Fabuła śledzi losy czterech holenderskich przyjaciół: Mike’a, Ivo, Daana i Grega, granych odpowiednio przez Jeroena Spitzenbergera, Waldemara Torenstrę, André Dongelmansa i Benję Bruijninga. Ci czterdziestolatkowie poruszają się po zmieniającym się społecznym terenie, gdzie kobiety przejęły stery zmian, a stare męskie paradygmaty nie mają już miejsca.
Obsada uzupełniona jest aktorkami takimi jak Jennifer Hoffman, Jelka van Houten i Eva Laurenssen, które bez wątpienia wniosą niezbędną kobiecą perspektywę do tej historii o zmianach i adaptacji. Serial, wyprodukowany przez Hollands Licht dla Netflix, składa się z 6 odcinków w pierwszym sezonie i jest już dostępny na Netflix. Każdy odcinek trwa około pół godziny i jest rozrywkowy, z jakością dialogów i produkcji.
Chociaż nie możemy zapomnieć, że będąc remakiem, możemy z pewnością stwierdzić: ten pomysł już widzieliśmy. To publiczność musi zdecydować, czy wersja oryginalna została ulepszona, czy nie, i czy dostarczyła wystarczających argumentów, aby warto było ją obejrzeć i stała się (również) sukcesem (lub nie). Miłego oglądania.
Gdzie oglądać „Koguciki”