Na platformę Netflix trafił długo wyczekiwany dokument „Totalna katastrofa: Tragedia na Astroworld”, który bez znieczulenia pokazuje kulisy jednego z najtragiczniejszych wydarzeń w historii współczesnej muzyki. Film dołącza do głośnej serii dokumentalnej „Wielka Wpadka” (znanej m.in. z odsłony poświęconej festiwalowi Woodstock ’99), sugerując, że dramat, który rozegrał się w Teksasie, nie był przypadkiem, a tragicznym finałem systemowych zaniedbań. Twórcy stawiają tezę, że katastrofa na festiwalu Travisa Scotta jest lustrzanym odbiciem problemów trawiących całą branżę eventową, a lekcje z niej płynące są uniwersalnym ostrzeżeniem.
Wyprodukowany przez Yemi Bamiro dokument to dogłębna analiza tamtej fatalnej nocy. Twórcy nie tylko odtwarzają chronologię wydarzeń, ale przede wszystkim próbują odpowiedzieć na pytanie, jak i dlaczego radosne święto muzyki przeistoczyło się w śmiertelną pułapkę. Film na nowo rozbudza debatę na temat bezpieczeństwa na koncertach, granic odpowiedzialności artystów i promotorów oraz skuteczności wymiaru sprawiedliwości. Kwestie te wybrzmiewają szczególnie mocno w kontekście licznych pozwów cywilnych i decyzji ławy przysięgłych o nieprzedstawianiu zarzutów karnych kluczowym postaciom, w tym samemu Travisowi Scottowi.
Oczami ocalałych: W samym sercu chaosu
Siłą dokumentu „Totalna katastrofa: Tragedia na Astroworld” są relacje ludzi, którzy znaleźli się w epicentrum piekła. Głos oddano tym, którzy cudem przeżyli, ratownikom medycznym walczącym o każde życie oraz pracownikom festiwalu, bezradnym wobec skali kryzysu. Film, bazując na niepublikowanych wcześniej wywiadach, tka wstrząsający, niezwykle osobisty obraz narastającego chaosu. Te relacje stoją w ostrej sprzeczności z oficjalnymi komunikatami i tym, co ze sceny miał widzieć Travis Scott, co bezlitośnie punktuje liczący ponad 1200 stron raport Departamentu Policji w Houston (HPD).
Festiwal, który stał się pułapką
Dokument skrupulatnie rekonstruuje sekwencję zdarzeń, które doprowadziły do śmierci dziesięciu osób i setek rannych. Na wiele godzin przed głównym koncertem tłum sforsował bramki, a ochrona była bezradna. Jak wynika z raportu HPD, już o 15:54, na długo przed występem Scotta, pomoc medyczna była potrzebna ponad 50 osobom, a z gęstniejącego tłumu wyciągano pierwsze nieprzytomne ciała. Film pokazuje, jak z każdą minutą rosło napięcie i ścisk, a wczesne sygnały ostrzegawcze były ignorowane. Zestawienie ich z tragicznym finałem maluje obraz szokującej znieczulicy i normalizacji ryzyka przez organizatorów.
Kluczowym momentem analizy jest chwila, gdy podczas występu Scotta napór tłumu osiągnął punkt krytyczny. O 21:38 służby oficjalnie ogłosiły „zdarzenie masowe”, lecz koncert trwał jeszcze przez ponad pół godziny. Dokument szczegółowo bada tę zwłokę i przerażającą przepaść między rozgrywającym się na dole dramatem a obojętnym show na scenie. Twórcy wnikliwie tłumaczą też mechanikę „ludzkiej lawiny”, wyjaśniając, jak tłum staje się śmiertelną siłą, w której ludzie umierają z braku tchu, zmiażdżeni przez napierającą masę. To kluczowa lekcja na temat fizyki i psychologii tłumu, niezbędna do prewencji przyszłych tragedii.
Pytania o winę i odpowiedzialność
„Totalna katastrofa: Tragedia na Astroworld” bezlitośnie obnaża systemowe błędy, które doprowadziły do dramatu. Pod lupę wzięto kwalifikacje i przygotowanie ochrony, która, jak wynika z raportu HPD, była niewystarczająca i źle przeszkolona. Jeden z oficerów policji miał skwitować ich przygotowania słowami: „nikt tu nie wie, co robi, a chaos będzie tylko narastał”. W pozwach pojawiały się zarzuty, że konstrukcje pod kamery telewizyjne dodatkowo zablokowały drogi ewakuacyjne. Policja miała też ostrzegać promotora Live Nation, że teren jest zbyt duży do skutecznego zabezpieczenia i rekomendować wzmocnione barierki, czego nie zrobiono. W filmie głos zabierają eksperci od bezpieczeństwa imprez masowych, którzy punktują fundamentalne błędy w planowaniu i zarządzaniu tłumem.
Informacje o dokumencie
Dokument „Totalna katastrofa: Tragedia na Astroworld” jest już dostępny na platformie Netflix. Jego reżyserem jest Yemi Bamiro. Produkcja bada tragiczne wydarzenia z festiwalu muzycznego w Houston w Teksasie, gdzie 5 listopada 2021 roku w wyniku paniki tłumu zginęło 10 osób, a setki odniosły obrażenia.
