„Bomba w superekspresie” (新幹線大爆破 po japońsku) to porywający japoński thriller akcji w reżyserii Shinji Higuchiego, wizjonerskiego twórcy stojącego za docenionym „Shin Godzilla”. Ten film stanowi nowoczesną reinterpretację japońskiego klasyka z 1975 roku, „Super ekspres w niebezpieczeństwie” (Shinkansen Daibakuha). Tamten oryginalny film posłużył jako inspiracja dla hollywoodzkiego hitu z 1994 roku, „Speed: niebezpieczna szybkość”. „Bomba w superekspresie” wciąga widzów w przerażający scenariusz: najnowocześniejszy Shinkansen pędzący w kierunku Tokio z bombą na pokładzie, zaprogramowaną tak, by zdetonować, jeśli pociąg ośmieli się zwolnić.
„Bomba w superekspresie” to remake, który nie zadowala się byciem jedynie odtworzeniem, ale zagłębia się w konflikty społeczne i unowocześnia klasyk z 1975 roku.
Co więcej, politycy nie wypadają w tym filmie najlepiej.
Bez przystanków w stronę niebezpieczeństwa: Stawka jest wysoka
Napięcie narasta wraz z mrożącym krew w żyłach telefonem do Głównego Centrum Operacyjnego Shinkansen. Anonimowy rozmówca, z głosem zniekształconym przez modulator, ujawnia śmiertelną tajemnicę: na pokładzie pociągu Hayabusa nr 60 jadącego do Tokio została podłożona bomba. Stawka jest natychmiast jasna i przerażająco wysoka: urządzenie jest gotowe do natychmiastowej eksplozji, jeśli prędkość pociągu spadnie poniżej 100 kilometrów na godzinę.
Utrzymanie tak wysokich prędkości w złożonych sieciach kolejowych stanowi ogromne wyzwanie, wymagając nienagannej koordynacji w zakresie udrażniania torów, zarządzania sygnałami i nawigacji wokół potencjalnych przeszkód, co sprawia, że wszelkie niezbędne manewry, takie jak awaryjne zmiany toru, są niezwykle niebezpieczne.
Aby zapobiec katastrofie, terrorysta żąda astronomicznego okupu: 100 miliardów jenów (co w przybliżeniu odpowiada 670 milionom dolarów amerykańskich według typowych kursów wymiany). Ta ogromna suma dodaje kolejną warstwę złożoności, tworząc tarcia między natychmiastową potrzebą ratowania życia a rządowym stanowiskiem przeciwko negocjacjom z terrorystami. Skala żądania przekształca incydent z kryzysu zakładników w narodową sytuację nadzwyczajną, prawdopodobnie podsycając wynikające z tego konflikty biurokratyczne. Aby podkreślić powagę zagrożenia, terrorysta demonstruje swoje możliwości, detonując materiały wybuchowe w osobnym pociągu towarowym.
Następuje desperacka walka z czasem. Załoga pociągu, przerażeni pasażerowie, oddani pracownicy kolei na ziemi, siły policyjne i urzędnicy państwowi muszą współpracować – a czasem wchodzić w konflikt – w gorączkowym wysiłku, aby znaleźć terrorystę, rozbroić urządzenie i utrzymać pociąg powyżej krytycznej prędkości, a wszystko to, zanim dotrze do celu końcowego.
Co więcej, w trakcie podróży czeka nas niespodzianka, która zmieni los pociągu.
Wszyscy na pokład: Obsada gwiazd
Na pokładzie pędzącego Hayabusa nr 60 główna załoga stawia czoła bezpośredniemu kryzysowi. Tsuyoshi Kusanagi wciela się w Kazuya Takaichiego, maszynistę zobowiązanego do utrzymania porządku i spokoju wśród coraz bardziej przerażonych pasażerów. Współpracują z nim konduktor Keiji Fujii, grany przez Kanata Hosodę, i maszynistka Chika Matsumoto, grana przez Non, wyraźnie odczuwający ogromną presję.
Lista pasażerów stanowi przekrój społeczeństwa uwięzionego razem. Machiko Ono gra Yuko Kagami, polityk w niełasce, której przeszłość lub powiązania mogą wpłynąć na rozwój wydarzeń. Jun Kaname wciela się w Mitsuru Todorokiego, nadętego influencera i biznesmena, który kontrowersyjnie próbuje zebrać ogromny okup poprzez crowdfunding. Hana Toyoshima gra Yuzuki Onoderę, uczennicę liceum na wycieczce, reprezentując niewinne życia uwięzione w tej sytuacji. Do mieszanki dołączają postacie takie jak tajemniczy Goto (Satoshi Matsuo), którego znaczenie ujawnia się później, oraz inni pasażerowie, w tym przestępcy, tworząc mikrokosmos społeczeństwa pod przymusem.
Tymczasem napięcie jest równie wysokie w Głównym Centrum Operacyjnym Shinkansen. Takumi Saitoh gra generała Yuichiego Kasagiego, dowodzącego oficjalnymi działaniami ratowniczymi. Jednak jego zespół napotyka wewnętrzne konflikty, walcząc z Hayashim (Daisuke Kuroda), urzędnikiem rządowym z biura premiera, o najlepszy sposób działania. To biurokratyczne tarcie, z politykami potencjalnie ważącymi korzyści polityczne, podczas gdy życie wisi na włosku, działa jako znacząca przeszkoda, spowalniając krytyczne podejmowanie decyzji w sytuacji, gdy liczy się każda sekunda. Ta dynamika, w której wewnętrzna biurokracja staje się drugorzędnym antagonistą utrudniającym reakcję na zewnętrzne zagrożenie, odzwierciedla eksplorację przez reżysera Higuchiego wyzwań systemowych w „Shin Godzilla”.

Bezprecedensowy realizm: Filmowanie w Shinkansen
Jednym z najczęściej komentowanych aspektów „Bomba w superekspresie” jest jego niezwykłe zaangażowanie w realizm, osiągnięte dzięki bezprecedensowej współpracy z East Japan Railway Company (JR East). Ta współpraca stanowi wyraźny kontrast w stosunku do produkcji oryginalnego filmu z 1975 roku, który nie otrzymał takiego wsparcia od ówczesnej krajowej spółki kolejowej. To ambitne przedsięwzięcie zostało wyróżnione jako część obchodów dziesiątej rocznicy Netflix Japan, pokazując zdolność platformy do realizacji autentycznych, lokalnych produkcji na dużą skalę.
Ekipa produkcyjna uzyskała szeroki dostęp do zasobów JR East. Do filmowania wykorzystali prawdziwe pociągi Shinkansen i rzeczywiste obiekty kolejowe, w tym stacje, zajezdnie i działające centra sterowania. W ramach niezwykłego osiągnięcia logistycznego, ekipa wynajęła cały pociąg Shinkansen, filmując go w ruchu siedem razy podczas podróży w obie strony między Tokio a Aomori. Wykorzystanie prawdziwych pociągów w ruchu znacznie wzmacnia poczucie prędkości i autentyczności. Współpraca wykraczała poza dostęp; pracownicy JR East dostarczyli szczegółowe notatki i porady obsadzie, jak dokładnie portretować personel kolejowy, aż do precyzyjnego kąta ukłonu wobec klientów.
Dodając kolejną warstwę autentyczności, produkcja podobno wykorzystała materiały filmowe z ALFA-X, rzeczywistego eksperymentalnego modelu Shinkansen używanego do testów na linii Tohoku. Do licznych scen rozgrywających się wewnątrz pociągu, skrupulatnie zbudowano dwa pełnowymiarowe wagony pociągu Shinkansen, odwzorowując autentyczne detale wnętrza, od materiałów siedzeń po oznakowanie na ścianach.
Chociaż priorytetem były elementy praktyczne, film wykorzystuje również zaawansowane efekty. W przypadku kluczowych sekwencji eksplozji, ekipa zdecydowała się na duży model pociągu w skali 1:6, znacznie większy niż typowa skala 1:20 używana w miniaturach. Ta większa skala wymagała większych odległości, aby osiągnąć prędkość, i szybszych ruchów kamery, ale zaowocowała bardziej intensywnymi i przekonującymi efektami eksplozji. To poświęcenie dla efektów praktycznych, które nawet przyciągnęło profesjonalistów od efektów specjalnych, aby byli świadkami pracy z modelami na żywo, odzwierciedla doświadczenie Higuchiego i pragnienie namacalnej wagi w spektaklu. Te praktyczne elementy zostały następnie płynnie zintegrowane z najnowocześniejszymi efektami wizualnymi, aby wzmocnić ogólny realizm.
Ta szeroko zakrojona współpraca z JR East ma symboliczną wagę wykraczającą poza jej praktyczne zalety. Shinkansen jest ikoną japońskiej innowacji i wydajności. Filmowanie scenariusza katastrofy z udziałem tych pociągów oznacza niezwykły poziom zaufania i partnerstwa między filmowcami a spółką kolejową, nadając filmowi unikalną wizualną autorytet oparty na rzeczywistej infrastrukturze Japonii. Główne zdjęcia do filmu odbyły się w całości w Tokio w Japonii, rozpoczęły się we wrześniu 2024 roku i zakończyły w listopadzie 2024 roku.
Dotyk Higuchiego: Spektakl i ludzki dramat
Shinji Higuchi reżyseruje „Bomba w superekspresie”, reżyser znany ze swojej umiejętności zręcznego łączenia wielkoskalowego spektaklu z przekonującym ludzkim dramatem i proceduralnymi szczegółami. Jego praca nad „Shin Godzilla”, która mistrzowsko zrównoważyła zniszczenia spowodowane przez kaiju ze złożonością biurokratycznej reakcji, ustanowiła charakterystyczny styl reżyserski. Wnosi podobną wrażliwość do tego filmu, koncentrując się na intensywnych zmaganiach i trudnych decyzjach, przed którymi stają zwykli i niezwykli ludzie postawieni w ekstremalnych okolicznościach.
Higuchi jest wieloletnim wielbicielem oryginału z 1975 roku, „Super ekspres w niebezpieczeństwie”, cytując go jako film, który głęboko wpłynął na niego w młodości. Jego celem nie było jedynie powielenie oryginału, ale „śmiałe przebudowanie” historii dla współczesnej publiczności, tworząc nowoczesny „thriller paniki i napięcia”. Kluczowym elementem tej przebudowy była zmiana głównego punktu ciężkości narracji. Podczas gdy film z 1975 roku koncentrował się na dynamice między policją a terrorystami, Higuchi postanowił umieścić maszynistę pociągu, Kazuya Takaichiego, i personel centrum sterowania w sercu historii. Ta decyzja zmienia ramy filmu, zbliżając go bardziej do procedur katastroficznych skoncentrowanych na zespołach reagowania i osobach bezpośrednio dotkniętych, zamiast tradycyjnego thrillera kryminalnego skupionego na pościgu.
To podejście jest zgodne ze spójnymi zainteresowaniami tematycznymi Higuchiego: badaniem społecznych i systemowych reakcji na kryzysy, tarcia między potrzebą operacyjną a biurokratycznymi przeszkodami oraz siły zbiorowego działania. „Bomba w superekspresie” porusza tematy pracy zespołowej pod presją, wartości kompetencji i złożonych dylematów moralnych, które pojawiają się, gdy stawką jest życie. Pomimo ponurych okoliczności, niektórzy krytycy zauważają, że film utrzymuje „niezachwianą wiarę w zdolność ludzi do czynienia dobra”.
Film oznacza również znaczące ponowne spotkanie Higuchiego z głównym aktorem Tsuyoshi Kusanagim, którzy wcześniej współpracowali przy filmie katastroficznym z 2006 roku, „Nihon Chinbotsu” (znanym również jako „Doomsday: The Sinking of Japan”). Higuchi chwalił rozwój Kusanagiego jako aktora w ciągu minionych lat, zauważając dodatkową głębię, jaką wnosi do roli obleganego maszynisty. Uznając tytuł filmu, Higuchi potwierdził również, że chociaż fabuła koncentruje się na zapobieganiu eksplozji, on i scenarzyści celowo pracowali nad włączeniem momentów wybuchowych, aby sprostać oczekiwaniom publiczności.
Echa przeszłości: Klasyk na nowo
„Bomba w superekspresie” pojawia się z ważnym dziedzictwem filmowym. Jest to bezpośredni remake japońskiego thrillera z 1975 roku, „Super ekspres w niebezpieczeństwie” (Shinkansen Daibakuha), w reżyserii Junya Sato i wyprodukowanego przez słynną Toei Company. Ten film, z udziałem japońskich legend ekranu Kena Takakury i Sonny’ego Chiby, sam w sobie był produktem światowego trendu filmów katastroficznych lat 70., ale stał się klasykiem samym w sobie.
Jego wpływ rozprzestrzenił się na arenie międzynarodowej, służąc w szczególności jako uznana inspiracja dla amerykańskiego hitu akcji z 1994 roku, „Speed: niebezpieczna szybkość”. To połączenie tworzy wyjątkową sytuację, w której remake z 2025 roku jest nieuchronnie porównywany nie tylko do swojego japońskiego poprzednika, ale także do bardziej znanego na całym świecie hollywoodzkiego filmu, który pierwotnie zainspirował. Duża część początkowych reakcji online natychmiast rysuje paralele do „Speed: niebezpieczna szybkość”, czasami pomijając rzeczywiste pochodzenie remake’u. Ta „Paradoks Speed” oznacza, że film porusza się w złożonej sieci oczekiwań publiczności, potencjalnie uwięziony między surowym tonem oryginału a wysokooktanową akcją kojarzoną z jego hollywoodzkim potomkiem.
Deklarowanym celem Higuchiego było unowocześnienie historii, co widać w zaktualizowanym progu prędkości oraz integracji nowoczesnej technologii i technik filmowych.
Nasza opinia
„Bomba w superekspresie” to zmodernizowany remake, a jednocześnie wyraźny hołd dla filmu z 1975 roku. Od zdjęć po narrację, wszystko ma retro i nostalgiczny klimat. Oczywiście, nie tracąc przy tym akcji i niespodzianek.
Film w połowie zmienia kierunek i z prostego remake’u przechodzi w inny film. Podobało nam się to przejście, w którym młoda aktorka Hana Toyoshima ma wiele do powiedzenia (nie zdradzimy więcej szczegółów ani nie będziemy spoilerować). Zwrot akcji zaskakuje i ożywia historię, która wpleciona jest w film z 1975 roku w sposób, który się podoba.
I, jakżeby inaczej, film ma wymiar społeczny: politycy są przedstawieni, niezależnie od partii czy ideologii, jako istoty bez duszy i sumienia, gotowe sprzedać każdego za głosy. Czy to przypadek?
MCM to magazyn w 16 językach, czytamy artykuły, oglądamy filmy i komentujemy wystawy z całego świata. I wydaje się, że ta opinia o politykach rozprzestrzenia się na arenie międzynarodowej, niezależnie od kraju czy kontynentu.
Jeśli chodzi o film, to wciągający thriller, którym można cieszyć się na Netflixie już dziś.
Bardzo wciągający.
Miłego oglądania.
Gdzie oglądać „Bomba w superekspresie”